Pierwsze treningi ma za sobą urzędujący mistrz świata Bartosz Zmarzlik. Żużlowiec w poniedziałek pojawił się w Toruniu, a we wtorek – w Ostrowie Wielkopolskim. Sam mówi jednak bardziej o zaspokojeniu głodu jazdy niż przygotowaniach do sezonu, gdyż ten może ruszyć z dużym opóźnieniem.
Jak dotąd truly.work Stal Gorzów nie zdołała doprowadzić toru na stadionie imienia Edwarda Jancarza do stanu, który pozwoliłby na zorganizowanie treningu. Z tego powodu odwołano zaplanowane na weekend sparingi z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Nie wypaliła także koncepcja zorganizowania pierwszego treningu w Pile, a z rozpoczęciem jazd nie spieszy się partnerski klub z Poznania.
W tej sytuacji zawodnicy szukają możliwości jazdy na własną rękę. Lider gorzowian, Bartosz Zmarzlik, skorzystał z uprzejmości pierwszoligowców. – Kiedy dowiedziałem się, że tor w Ostrowie jest także gotowy do treningów, z chęcią skorzystałem z możliwości pokręcania treningowych kółek. Zaspokoiłem pierwszy głód jazdy po długiej przerwie. Jeśli będzie okazja, zawitam jeszcze do Ostrowa na kolejne treningi – mówi mistrz świata na łamach „Kuriera Ostrowskiego”.
Radość z pierwszych treningów została jednak mocno przyćmiona przez decyzję rządu o odwołaniu wszystkich imprez masowych. To spowodowało odwołanie niemal wszystkich memoriałów i imprez zaplanowanych na marzec, w tym także – o czym oficjalnie dowiedzieliśmy się w środę rano – ostrowskiego XXIII Memoriału Rifa Saitgariejewa, który miał się odbyć 15 marca. Jeśli ten stan rzeczy utrzyma się do kwietnia, polskie kluby będą miały do wyboru dwa warianty – przekładanie pierwszych kolejek lub jazdę przy pustych trybunach.
Do tego tematu także odniósł się zawodnik truly.work Stali. – Tak naprawdę nie wiemy, na czym stoimy i kiedy ruszy liga. Póki co, zaplanowane na marzec zawody są odwoływane. Jazda bez kibiców nie ma najmniejszego sensu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!