Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ, zapewnia, iż związek zachowuje spokój w sprawie koronawirusa. Działaczom żużlowej centrali znany jest raport WHO, na bieżąco monitorowane są też informacje podawane przez ministerstwo zdrowia.
Koronawirus dotarł do Polski. W Zielonej Górze, gdzie potwierdzono pierwszy przypadek, celem zapobiegania, odwołano imprezy masowe. Istnieje groźba, że za miesiąc, kiedy ruszą ligowe rozgrywki, sytuacja nadal będzie poważna. Ekstraliga Żużlowa ma dyskutować o problemie na zebraniu 16 marca. Kluby niższych lig na razie nie mają niczego w planach, ale GKSŻ będzie reagować na bieżąco.
– Widzimy, co się dzieje – mówi przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański. – Sprawy związane z koronawirusem są jednak niezależne od nas. Nie wiemy, jak to się rozwinie i jakie będą decyzje ministerstwa i wojewodów. Jeśli okaże się, że stadiony będą zamykane dla kibiców, jeśli imprezy masowe będą odwoływane, to wtedy zdecydujemy, co robić. Nie zostawimy jednak niczego na ostatni moment, będziemy reagować z pewnym wyprzedzeniem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ewentualna jazda bez udziału publiczności mogłaby być problemem – dodaje na łamach polskizuzel.pl.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!