Greg Hancock nie wróci na tor. Amerykański czterokrotny mistrz świata podjął decyzję o ostatecznym zakończeniu swojej długiej kariery żużlowej!
Przypomnijmy – po raz ostatni na żużlowych torach Grega Hancocka oglądaliśmy w sezonie 2018. Potem zawodnik stracił kontrakt w polskiej lidze po upadku Stali Rzeszów Ireneusza Nawrockiego, a następnie zawiesił karierę z powodu choroby nowotworowej swojej żony.
Dotąd Hancock nie wykluczał powrotu na tor w kolejnym roku, ale również go nie potwierdzał. Pomimo tego BSI przyznała Amerykaninowi stałą „dziką kartę” na sezon 2020, a PGG ROW Rybnik podpisał z nim kontrakt, choć bez aneksu finansowego.
Teraz 50-latek wydał oświadczenie, w którym ogłosił, że na tor już nie wróci! – Ostatni rok, gdy opiekowałem się żoną i rodziną, to czas, w którym perspektywy mojego życia bardzo się zmieniły. Jestem bardzo szczęśłiwy z moich osiągnięć na torze i doszedłem do wniosku, że nadszedł dobry moment, żeby otworzyć nowy rozdział. To bardzo trudna decyzja, ale jestem przekonany, że prawidłowa – pisze Amerykanin.
Greg Hancock to stały uczestnik wszystkich sezonów cyklu Grand Prix od czasu jego powstania w 1995 roku i mistrz świata z lat: 1997, 2011, 2014 i 2016. Jeżeli FIM i BSI nie podejmą innej decyzji, jego miejsce w tegorocznych rozgrywkach zajmie pierwszy rezerwowy – Niemiec Martin Smolinski.
Źródło: fim-live.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!