Idea posiadania w kadrze doświadczonego zawodnika, który będzie łączył ligową jazdę z rolą trenera młodzieży, dobrze się w Gnieźnie przyjęła. Następcą Mirosława Jabłońskiego został Jurica Pavlic, który współpracować będzie w tym zakresie z Adamem Fajferem.
W sezonie 2019 za gnieźnieńską Aforti Szkółkę Żużlową odpowiedzialny był Mirosław Jabłoński. Za jego kadencji udało się wychować i wysłać na egzamin 5 nowych zawodników, w tym 3 w klasie 500cc. 34-letni jeżdżący trener pożegnał się jednak z Gnieznem i zmieni otoczenie. Najchętniej przypisuje się go do Orła Łódź, który swoją kadrę ma ogłosić dopiero w ostatnim dniu okienka. Oczywiście jazdy w innym klubie nie dało się połączyć z byciem trenerem szkółki, potrzebny był więc następca.
Ostatecznie jest ich dwóch. Nowymi trenerami można nazywać Adama Fajfera i Juricę Pavlica. – Nie trzeba, wystarczy „Jura” (śmiech). Po prostu bardzo mi miło, że mogę być szkoleniowcem i tę wiedzę, którą kiedyś przekazali mi w Chorwacji ludzie od „mentality training”, podawać dalej. Ja sam, jak byłem juniorem, miałem tak, że czuło się presję na jak najlepszy wynik i to cię non stop męczy. Chcę, żeby tym młodym chłopakom było na starcie lżej. Mogę zapewnić, że ja mam bardzo dużo zapału do tej pracy. Zobaczymy, jak nam to wyjdzie – powiedział Jurica Pavlic w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
Ogromnym zaskoczeniem była wrześniowa informacja, że Chorwat ustalił w Gnieźnie warunki nowego, aż pięcioletniego kontraktu. Już wtedy mówiło się, że zawodnik i klub mają szersze plany. Dziś wiemy, że chodziło o szkolenie młodzieży. Gdy rok wcześniej tę rolę obejmował Mirosław Jabłoński, musiał jeszcze nadrobić brak wymaganych uprawnień i początkowo był nazywany „ambasadorem szkółki”. A jak sytuacja wygląda w tym przypadku? – Wspólnie doszliśmy do tego, że to dobry pomysł. Mam już licencję trenerską. Chorwacką, ale jest ona uznawana w Polsce. Ukończyłem odpowiedni kurs. Pod kątem formalności wszystko załatwiliśmy, teraz została nam sama praca na torze – zdradził „Jura”.
Pavlic, żużlowiec związany z Gnieznem długoterminową umową, ma działać razem z Adamem Fajferem – zawodnikiem klubu sprzed lat i ojcem obecnie będącego w kadrze Kevina. Czy panowie ustalili już między sobą podział ról? – Będziemy pracować wspólnie. Chłopacy będą mieli dwa punkty widzenia, bo Adam… nie chodzi mi o to, że jest stary, tylko jeździł dłuższy czas temu. Jest starej szkoły. Trochę inaczej patrzy na ten żużel. Ale dla nas ważne też będzie, żeby nauczyć czegoś tych chłopaków jako ludzi. Mają szanować innych wokół siebie – trenerów, zarząd, kibiców. Dbać o motocykle, na których jeżdżą. Dopiero potem dochodzi ściganie. Chcemy ich mentalnie poukładać na wzór Bartosza Zmarzlika – zadeklarował Chorwat.
Zapytaliśmy także świeżo upieczonego trenera o to, jakie cele na sezon 2020 stawia sobie w nowej roli. – Ja sobie mogę łatwo wymyślić, co chcę przekazać młodym, ale czasem ciężko jest to przekazać. To jest taki mój główny cel – żeby dobrze mnie rozumieli i potrafili to wykorzystać w swoim życiu. Jeżeli chodzi o licencje, to Mirek nie wysłał wszystkich, którzy są gotowi. Jest paru takich po kontuzjach, z nimi będziemy działać w sprawie egzaminu na wiosnę. Plus oczywiście tacy, którzy jeszcze potrzebują trochę jeżdżenia. Każdy adept, który ma żużlowe marzenia i będzie pracować w ich kierunku, na pewno je spełni. Zresztą w każdym sporcie jest tak, że trzeba się przyłożyć do treningów, a wtedy można osiągnąć wiele – powiedział na koniec rozmowy z portalem speedwaynews.pl nowy trener młodzieży w GTM Starcie Gniezno, Jurica Pavlic.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!