Popularny „KK” na czwartkowej konferencji prasowej potwierdził pozostanie w gorzowskiej truly.work Stali na kolejny sezon. Ponadto okazało się, że zawodnik będzie reprezentował „żółto-niebieskich” również w roku 2021.
Jak wiadomo, wychowanek leszczyńskiej Unii, zapowiedział, że warunkiem dalszej współpracy z gorzowskim klubem, jest dogadanie się w sprawie zaległości finansowych. Okazało się, że wszystko przebiegło pomyślnie, a sam zawodnik przyznał, że pieniądze nie były w tym wszystkim jednak najważniejsze. – Jeżeli nawet myślałbym o zmianie barw, to prezes nie miałby mi tego za złe, bo zdaje sobie sprawę, jak krótka jest ludzka kariera. Wszystko jest ważne, ale nie tylko pieniądze, więc cieszę się, że zostaję w Gorzowie. Mam tu bardzo dobry kontakt z całą ekipą. Mam tu również wielu kibiców i sponsorów – wyznał na konferencji.
Końcówka sezonu była bardzo udana w wykonaniu Kasprzaka. Zapytano żużlowca o to, jak udało się mu powrócić do tak dobrej dyspozycji. – Świetnie jest kończyć sezon z dobrą formą. Ostatni miesiąc, gdy w klubie był już nowy prezes, widziałem, że coś idzie tu w dobrą stronę i wiedziałem, że gdy nie podniosę swojego tegorocznego poziomu, to będzie nieciekawie. Każdy chce mieć dobrego zawodnika w swoim zespole. Mocno przepracowałem ten ostatni okres, kupiłem nowy sprzęt, byłem praktycznie jakby przygotowany do nowego sezonu – tłumaczył.
Zwycięstwo w Złotym Kasku otworzyło Krzysztofowi Kasprzakowi drogę do powrotu na międzynarodową ścieżkę. – Wygrałem Złoty Kask na najgorszym dla mnie torze w Polsce, czyli w Gdańsku. Te sukcesy spowodowały, że znów spodobało mi się wygrywanie i w przyszłym roku zamierzam startować zarówno w eliminacjach do SEC, jak i Grand Prix, a także walczyć o mistrzostwo Polski. Jestem gotowy na to, żeby walczyć o elitę. Chcę jeszcze coś osiągnąć – zapowiedział zdecydowanie.
Krzysztof odniósł się do rzekomych doniesień medialnych, które sugerowały, że zawodnik po raz drugi wystawił Motor Lublin, mając już „prawie dogadany kontrakt”. – Są to totalne bzdury, pisze to człowiek, który siedzi przed komputerem i nie ma pojęcia o żużlu. Nie był przy żadnych rozmowach, nie ma żadnego dowodu. Jest to okłamywanie kibica. Czasami nawet dzwoni do mnie babcia i pyta, czy to prawda, co tam piszą, a ja odpowiadam, że jak chce coś wiedzieć, to musi się pytać bezpośrednio mnie. Ja wytłumaczę, a nie powinno się czytać ludzi, którzy nie widzieli mnie na oczy i decydują o mojej przyszłości – zakończył Krzysztof Kasprzak.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!