Jesteśmy w trakcie rozgorzałej dyskusji na temat wprowadzenia do PGE Ekstraligi juniora zagranicznego, bądź nawet zawężenia składu do 6 zawodników. Pytanie tylko po co? Może warto spojrzeć, co szykuje nam niedaleka przyszłość...
Wszelkie zmiany związane z tym, co powyżej, zostaną prawdopodobnie odłożone. A więc nie powinny dotyczyć one sezonu 2020. Może to i całe szczęście…
Wprowadzimy juniora zza granicy i co dalej?
– Będziemy wychowywać przyszłych mistrzów świata.
– Będziemy płacić za szkolenie obcych zawodników.
– Będziemy zabierać miejsce polskim juniorom.
– Poniesiemy straty finansowe przez zagranicznych młodzieżowców.
– …
Te zdania przewijają się w dyskusji niejednokrotnie. I są one celne. Skoro polska liga ma być tą „najmocniejszą”, „najsilniejszą”, itp., to jednak wypada, żeby występowali w niej nasi zawodnicy. Oczywiście, nie ulega wątpliwości, że juniorów jest ogólnie mało. Tym mniej jest tych, którzy są w stanie zapewnić poziom „ekstraligowy”, zwłaszcza, że część odchodzi już do „seniorki”. To wszystko jest prawda. Ale czy trzeba od razu rozkładać ręce i szukać ratunku za granicą?
Spójrzmy na coś, o czym pewnie nie mają pojęcia prezesi, którzy mają „klapki na oczach” i brną w tylko jednym, słusznym kierunku. Nie ma co prawda wielu „owoców” tradycyjnego szkolenia w ostatnim czasie. Ale jest coś innego. W tym roku nastąpił prawdziwy rozkwit rozgrywek mini żużlowych. A co jeszcze ważniejsze, w Polsce popularność zyskały zawody na motocyklach w klasie 250cc. Pojawienie się tych turniejów szybko zachęciło zawodników do udziału w nich. Jeszcze na początku sezonu, gdy planowana była inauguracja Pucharu Ekstraligi 250cc, organizatorzy w Toruniu mieli problem ze skompletowaniem obsady na 16 miejsc. Niedługo trzeba było czekać, a zawodników pojawiło się tylu, że konieczne było powiększenie tabeli do 20. A na ten moment i to jest za mało.
Nie patrzmy na „dwieście pięćdziesiątki”, jak na coś nieistotnego. Niejeden raz podczas obecności na takich zawodach usłyszałem zdziwionych ludzi: – Nie wiedziałem, że oni tu tak śmigają.; – Niby mniejszy silnik, a jadą jak na prawdziwym.; – Przecież to lepsze od ligi.; – Ale emocje, nie spodziewałem się. Wystarczy trochę się zagłębić i zobaczyć, ile tam jest talentów. A to jest dopiero pierwszy rok funkcjonowania tych rozgrywek w naszym kraju. Oskar Paluch, Damian Ratajczak, Wiktor Przyjemski, Mateusz Jabłoński, Franciszek Karczewski,… Ci i jeszcze inni to już „diamenty”, które pokazały swoją znakomitą jazdę. Niejeden z nich w trakcie kariery w klasie 250cc, trenuje już na klasycznym motocyklu. Kwestia kilku lat i oni dołączą do grona juniorów, którzy będą mogli z powodzeniem ścigać się w rozgrywkach ligowych.
Jeśli w dalszym ciągu w polskim żużlu następować będzie rozwój zawodów na motocyklach w klasie 250cc, to młodych zawodników przybywać będzie w niemałym tempie. Przez to kluby będą mieć naprawdę duży wybór. Nie zapominajmy, że cały czas dochodzić będą ci, którzy po prostu zapisują się do szkółek i próbują bez wcześniejszej jazdy w niższych klasach.
Co do samego mini żużla – tu też warto na to spojrzeć pod kątem całości wątku. Jeszcze parę lat wstecz, w rozgrywkach np. IMP, czy IPP niejednokrotnie brakowało młokosów do pełnej obsady. Teraz mamy tych zawodników tylu, że przed rozegraniem turnieju, gdzie miejsc jest aż 20 (tabela również powiększona w tym roku), potrzebne jest przeprowadzenie kwalifikacji. Tak wielu jest chętnych! Zawodników z licencją 80-125cc jest aktualnie aż ponad trzydziestu! Wiadomo, mini tor to etap wczesny, ale nawet wśród tak młodych chłopaków można znaleźć „perełki”.
I teraz podsumowując. Co zrobią chłopacy, którzy już niedługo przechodzić będą do dorosłego speedwaya? Zawodników będzie tylu, że jeżeli wprowadzimy juniora z zagranicy, to dla wielu z tych naszych wychowanków zwyczajnie zabraknie miejsca. Więc może trzeba spojrzeć perspektywicznie, a nie tak jak na przykład pan Andrzej Rusko, któremu brakuje na ten moment młodzieżowca i chce ratować sytuację na „teraz”.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!