Ben Mould pogodził przed kilkunastoma dniami reprezentantów Polski i wywalczył na torze w Lesznie złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata w kategorii Open. Jego triumf na pewno był małym zaskoczeniem, choć rywale uważają, że nie na tyle, by mówić o sensacji.
Walijczyk nie imponował w niedzielnym finale momentem startowym, ale mądrze rozgrywał pierwsze okrążenie. Tak było, choćby w jego pierwszym biegu, gdy wykorzystał walkę o prowadzenie pomiędzy Chrisem Timmsem a Bartoszem Grabowskim. W kolejnym swoim starcie skorzystał na walce zawodników Lwów Avia Częstochowa. Ostatecznie wywalczył osiemnaście punktów przegrywając jedynie z Dawidem Basem i Michałem Sasskiem.
Konrad Cinkowski (speedwaynews.pl): – W mediach społecznościowych czytałem, że nie jest tak łatwo się teraz z Tobą skontaktować (śmiech – dop. aut.). Czy zatem nawiązanie kontaktu można porównywać z twoim mistrzostwem?
Ben Mould (reprezentant Walii, nowy Indywidualny Mistrz Świata): – Może trochę (śmiech – dop. aut.).
– W niedzielę osiągnąłeś swój największy sukces w karierze. Rozmawiałem z Marcinem Szymańskim i mówi, że choć może faktycznie wielu obstawiało polskie podium, to raczej twoje złoto nikogo dziwić nie musi. Co możesz powiedzieć o finałowym występie i całych mistrzostwach w swoim wykonaniu?
– Rzeczywiście, gdybym musiał obstawiać, wówczas zrobiłbym to samo, może "dałbym" trzecie miejsce zawodnikowi spoza Polski. Losowanie numerów nie było dla mnie korzystne, ale postawiłem wszystko na jedną kartę, Fortuna mi sprzyjała i to wszystko zadziałało. Wiedziałem, że byłem w dobrej formie po pierwszym weekendzie, po zawodach parowych i miałem szanse, ale wtedy to wciąż była daleka droga do przebycia.
– Znajomość leszczyńskiego owalu przy okazji startów w Ekstralidze w jakimś stopniu pomogła?
– Tak, to mój klub, ale właściwie to w tym sezonie tam nie jeździłem.
– Naprawdę?! Byłem pewien, że jeździłeś…
– Owszem, ale tylko w meczach wyjazdowych. W domowych meczach Szawera byłem nieobecny.
– To sukces jeszcze bardziej cenny!
– Wiedziałem czego się spodziewać i jak połapać kąty na tym owalu.
– Zapisujesz się w historii nie tylko jako kolejny mistrz świata, ale także jako pierwszy Walijczyk, który zdobył złoto. Jakie to uczucie?
– Oczywiście, ze jestem bardzo dumny, że jako Walijczyk i Brytyjczyk stałem na najwyższym stopniu podium. Wiele lat minęło odkąd ostatni Brytyjczyk wygrywał finał IMŚ Open (ostatnim był Anglik – Dave Hemsley, który wygrał w 2003 roku – dop. red.)., a osiągnięcie tego sukcesu w Polsce jest niewiarygodne!
– Możemy mówić o pewnym „rewanżu” za Mistrzostwa Europy, gdzie otarłeś się o medal?
– Tak. Byłem bardzo blisko trzeciego miejsca i prawdopodobnie byłbym na nim, ale mój własny błąd wiele mnie kosztował. W tym roku czuję się znacznie lepiej przygotowany i wszedłem na kolejny poziom, aby móc konsekwentnie ścigać się z czołówką.
– Jak wyglądała kwestia twojego przyjazdu do Polski. Zapewne wiązało to się z urlopem w pracy, a finansowo? Sponsorzy, domowe oszczędności, przyjaciele?
– Oczywiście, cały okres wyjazdu do Polski to urlop. Do Polski wybrałem się z moim przyjacielem – Paulem, bo było to najbardziej opłacalne. Wszystko było finansowane z własnej kieszeni, ponieważ nie mam sponsorów. Jeszcze nie mam (śmiech).
– Jak wygląda zainteresowanie mediów w Walii speedrowerem? Pytam w tym kontekście, że w Polsce jest to mało znany sport, często ciut większe zainteresowanie w poszczególnych miastach, ale np. medale Polaków na mistrzostwach świata czy Europy przejdą bez większego odzewu w mediach…
– Nie, jest wręcz mniej popularny w Walii. Przeczytasz wzmianki w lokalnych gazetach o wielu klubach, ale mam nadzieję, ten sukces podniesie znajomość sportu w kraju.
– Jak już rozmawiamy to nie sposób nie zapytać o twój polski klub – Szawer. Jak ci się jeździ w tym zespole i czy planujesz zostać w Lesznie na kolejny sezon?
– Jestem w Lesznie od lat i czuję się tutaj jak w domu. Wszyscy są jak wielka rodzina, więc tak, będę tam ponownie w przyszłym sezonie! Nie mógłbym postąpić inaczej.
– Chciałbyś coś dodać na koniec, tak od siebie?
– Dziękuję bardzo za rozmowę i że zainteresowałeś się moją osobą.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!