Chyba wszyscy wiedzą, że wśród lodowych Gladiatorów niepodzielnie rządzą Rosjanie. W zeszłym roku w stawce pojawił się Martin Haarahiltunen, który zajmował miejsca na podium pojedynczych turniejów. Teraz również jest on najlepszym zawodnikiem spoza Rosji. Niestety w sobotę w Berlinie nabawił się urazu.
Zawodnik, który przed tygodniem w Örnsköldsvik wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Szwecji, w sobotnim turnieju w ramach trzeciego finału Indywidualnych Mistrzostw Świata, który odbył się w Berlinie, po raz kolejny zameldował się w półfinale. W nim jednak zanotował upadek, który miał znacznie gorsze konsekwencje. Na tor położył się Daniił Iwanow, który był wykluczony, za nim jednak z lodową nawierzchnią zapoznał się również Haarahiltunen. Po tym wydarzeniu, sympatyczny Szwed nabawił się urazu ręki, który wyklucza go z rywalizacji na kilka najbliższych tygodni i zjechał z toru w powtórce, markując defekt. O wszystkim poinformował on swoich kibiców po północy, z soboty na niedzielę.
– Mam złe wieści. Z przykrością muszę poinformować, że nie wystartuję w niedzielnych zawodach w Berlinie. Nie pojawię się również niestety w kolejnym finale Indywidualnych Mistrzostw Świata w Inzell. W mojej prawej ręce doszło do złamania i teraz czeka mnie operacja w Szwecji. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się wrócić na tor. Moim celem będzie występ podczas ostatniego finału mistrzostw świata, pod koniec marca w Heerenveen. Przykro mi, ze względu na moich kibiców i sponsorów. Nie sądziłem, że ten weekend zakończy się w taki sposób, przez mój własny motocykl. Teraz czeka mnie sen i odpoczynek, a w niedzielę będę dopingował swoich przyjaciół. Życzę im powodzenia! – przekazał na swoim profilu w mediach społecznościowych, Martin Haarahultunen.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!