Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W trzydziestym czwartym odcinku przedstawiamy Matthew Gilmore'a.
Kraina kangurów wydała na świat wiele żużlowych talentów, ale jako kibice wciąż i wciąż chcemy jeszcze. Kto zastąpi Tonyego Rickardssona? Kto zastąpi Grega Hancocka? A kto w przyszłości Tomasza Golloba? Tych pytań wśród kibiców wiele, a gdzieś po cichu wyłaniają się talenty. Tym razem zostawimy te wątpliwości i udamy się na wycieczkę do Australii, gdzie rośnie chłopak, który może zatrząść światem czarnego sportu.
Dziś poznacie Matthew "Happy" Gilmore’a, młodego australijskiego żużlowca, który już został zauważony przez miejscowych szkoleniowców. Trudno się dziwić, bo ostatnio wciąż widać go na podiach zawodów żużlowych. Co takiego wyróżnia tego chłopaka? Powoli… Wszystko zaczęło się w sierpniu 2015 roku, kiedy Matt wygrał zawody FIM 250ccm Youth Gold Trophy we francuskim Lamothe Landerron. Australijczyk trenował pod czujnym okiem Marka Lemona, znanego australijskiego szkoleniowca. Kluczem do sukcesu wtedy były nie tylko spasowane motocykle, lecz to, że Gilmore spędził w Europie 6 tygodni, aby zaaklimatyzować się i w spokoju trenować. Lemon po wygranej sam był pełen uznania dla młodzieńca i przepowiadał świetlaną przyszłość. – Matthew był wyróżniającym się zawodnikiem i był godnym mistrzem – powiedział. – Jest młody, ale miał w sobie dużo prędkości, kontroli i świetnej techniki wyścigowej. "Happy" trzymał nerwy na wodzy, wygrał wyścig nie mniej niż cztery razy, co udowodniło, że był on zwycięzcą. Jest niezwykle zdeterminowanym dzieckiem, któremu brakuje czasem słów, ale był bardzo wdzięczny za całą pomoc, jaką otrzymał.
Już rok później mogliśmy oglądać go na polskim torze w Grudziądzu, gdzie wygrał półfinał i zakwalifikował się do kolejnych zawodów Speedway Youth World Cup 250cc. Należy podkreślić, że chłopak nie miał sobie równych, zdobył komplet punktów. Następnie na torze w Güstrow rozegrany został turniej finałowy, gdzie Matt pokonał niedoścignionego Madsa Hansena i zdobył tytuł mistrza. W 2015 Matt jeździł po Europie by oglądać jazdę Brady’ego Kurtza, a na przełomie 2016/2017 roku został zawodnikiem Indywidualnych Mistrzostw Australii. Otrzymał wtedy miano “czarnego konia” i liczono, że może sporo namieszać wśród “starych” wyjadaczy, jak Jack Holder czy Max Fricke. I do tej pory Matt nie odstaje od czołówki i w zawodach nie pozostaje swoim kolegom dłużny. Aż trudno wymieniać w ilu turniejach znajdował się przynajmniej w pierwszej piątce. W ostatnich Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Australii zajął trzecie miejsce. Zapytany o presję i o plany na przyszłość mówi: – Nie czuję tego, dla mnie liczy się tylko i wyłącznie jazda. Zależy mi na tym, aby pokazać się też w innych ligach, np. duńskiej, szwedzkiej, niemieckiej czy polskiej. Mam nadzieję, że będzie tutaj na mnie zapotrzebowanie.
Nie wierzę, że nie! Chłopak siedzi w motocyklowym światku od małego, ma sprzęt, umiejętności, talent, ale przede wszystkim charyzmę. Odnosi sukcesy, ale już widzi rzeczy do poprawki. Zresztą, jeśli słuchacie czasami wypowiedzi Zmarzlika czy Dudka, to dobrze wiecie, że tak właśnie postrzegają siebie najlepsi sportowcy. Cóż, Australia żużlowcami płynąca, bo to naprawdę świetne miejsce do rozwoju, skoro mamy Fricke, Kurtza, Lidseya i teraz Gillmore’a. Zresztą tych dwóch ostatnich to “młode strzelby Adamsa”. Leigh Adamsa, tak, to dokładnie ten Pan! Adams pomaga Unii Leszno przy transferach, szczególnie młodych, utalentowanych, australijskich żużlowców. To dzięki niemu kontakt z polskim klubem jest ułatwiony, a młodzi mają więcej szans na jazdę i zaaklimatyzowanie się na polskim, żużlowym podwórku. Zostaje nam trzymać kciuki i do zobaczenia na polskich torach, Matt!
Kolejnym z zawodników przedstawianych przez nas będzie żużlowiec, który już ma znane nazwisko, ale nie do końca potrafi obecnie wykorzystać swój potencjał. O kogo chodzi? Dowiecie się już w piątek o 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki prezentowaliśmy na naszym portalu w święta.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!