Szymon Woźniak powrócił po kontuzji kostki, jakiej nabawił się pod koniec czerwca. Zawodnik czuje się już pewnie na motocyklu, choć jak przyznaje, nie jest to jeszcze sto procent sprawności.
– Jeśli chodzi o moje zdrowie, to cały czas pracuję nad dojściem do 100 procentowej dyspozycji. Tak kontuzja, którą przeszedłem ma właśnie to do siebie, że dosyć szybko pozwala stanąć na nogi. O czym przekonaliśmy się, bo naprawdę dość szybko stanąłem na nogi. Jest jeszcze kilka punktów rehabilitacji, żeby dojść do stu procentowej dyspozycji, to jest jeszcze niestety kilka tygodni, ale to już nie przeszkadza mi w żadnym stopniu w jeździe na motocyklu. Jeżeli chodzi o moją nogę i żużel, to tych dwóch spraw nie ma co łączyć, dla mnie sprawa nogi to jest jedno i dojście do takiej sprawności, żebym mógł zagrać w piłkę nożną, to jest co innego niż jazda na żużlu. Jeśli chodzi o jazdę na motocyklu, to wszystko jest z tym okej, po prostu kolejny, końcowy etap rehabilitacji jest zupełnie oddzielny – powiedział na łamach strony klubowej stalgorzow.pl
Powrót na tor po kontuzji, zazwyczaj nie jest okraszony okazałymi zdobyczami punktowymi. Wyjątkiem jest tutaj tylko Piotr Pawlicki. Szymon nie zaliczył udanych spotkań. W niedzielę zawodnika czeka starcie z drużyną, którą reprezentował w ubiegłym sezonie- Spartą Wrocław. – Nie no, wiadomo, że jeszcze potrzeba trochę czasu, żeby dojść do optymalnej dyspozycji. Wiadomo, że ten mecz z Lesznem na naszym torze mi nie wyszedł, ale to jest to, o czym wspominałem i studziłem entuzjazm na początku sezonu. Mówiłem, że to nie jest tak, że ja ten tor znam na wylot i na co nie wsiądę to będę robił 12 czy 14 punktów. Przewidywałem, że będę się tu musiał jeszcze mocno postarać, żeby zebrać wiedzę w takich ekstremalnych warunkach, jakie nas spotkały przed ostatnim meczem. Można powiedzieć, że pierwszy raz miałem okazję startować na naszym torze po takiej ekstremalnej walce w doprowadzeniu toru do warunków bezpiecznych. No i wiadomo, że można uznać, że tego sprawdzianu nie zdałem, ale na pewno cenne wnioski zostały wyciągnięte i zapiski zostały wykonane. Na pewno jest to dla mnie doświadczenie na przyszłość. Brałem udział w treningu w czwartek i piątek, cały czas pracuję nad sobą, nad dojściem do formy, pracuję nad sprzętem i co więcej mogę powiedzieć… Maksimum zaangażowania, w treningi, rehabilitację, pracę nad sprzętem i jestem przekonany, że wszystko potoczy się po mojej myśli – zdradził Szymon.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!