Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje czwartą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Vaclav Milik (Betard Sparta Wrocław) (0,3,0,0) 3 [0 razy nad kreską/2. raz pod kreską]
Cierpliwość kibiców do Czecha powoli się kończy. Po pierwszym bardzo dobrym meczu Milik notuje solidny zjazd. Stracił już pozycję prowadzącego parę, a przy tak kiepskiej dyspozycji będzie mógł wkrótce zapomnieć o czterech biegach co mecz. Problem Rafała Dobruckiego polega na tym, że Andrzej Lebiediew również zawodzi od początku roku, a liczba dostępnych startów Fricke'a i Drabika nie jest z gumy. Być może to czas, żeby kilka okazji dostał Damian Dróżdż?
2. Linus Sundstroem (Cash Broker Stal Gorzów) (1,0,w,2*) 3+1 [0/2]
Przed sezonem gorzowscy działacze wielokrotnie zapowiadali, że w tym sezonie Sundstroem może liczyć na regularne starty. Z biegiem czasu wydaje się, że powinni te słowa przemyśleć. Linus regularnie wypada póki co wyraźnie gorzej od Grzegorza Walaska, który miał tylko pełnić rolę strażaka na czas kontuzji Martina Vaculika. Ledwie 3 punkty z bonusem przeciwko beniaminkowi to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Kiepski rezultat 28-latek odreagował bardziej agresywną jazdą na torze. Szwedowi należy się pochwała tylko za ostatni bieg – ale to nadal mało, porównując to do płatnych 9 punktów Walaska.
3. Peter Kildemand (Grupa Azoty Unia Tarnów) (2,2,0,1,1,w) 6 [0/1]
Można już z coraz większym prawdopodobieństwem stwierdzić, że to nie nadmiar gwiazd był problemem Petera Kildemanda w Unii Leszno. W tarnowskich barwach popularny „Pająk” regularnie dostaje szanse jako prowadzący parę, ale nie wpłynęło to korzystnie na jego wyniki. 6 oczek w 6 startach, w tym dwie podwójne porażki i żadnego biegowego zwycięstwa, to dorobek wyraźnie poniżej oczekiwań kibiców Jaskółek. Ciężko wytłumaczyć, czym kierował się Paweł Baran, dając Duńczykowi aż tyle szans. Peter musi wziąć się w garść, jeżeli Unia ma stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla rywali bez wsparcia Nickiego Pedersena. W przeciwnym wypadku chyba może zapomnieć o angażu w PGE Ekstralidze na przyszły sezon.
4. Artur Mroczka (Grupa Azoty Unia Tarnów) (0,1,1*,0,1) 3+1 [0/1]
Duński zaciąg sam meczu nie wygra. Tydzień temu boleśnie przekonało się o tym Wybrzeże Gdańsk, teraz do podobnych wniosków mogą dojść na południu Polski. Nie można wygrać meczu, kiedy krajowy lider zdobywa… 3 punkty z bonusem. I co gorsza, to nadal najlepszy wynik spośród polskich zawodników Jaskółek. Spośród tych trzech punktów zaledwie jeden ugrany w rywalizacji z gorzowskimi seniorami. Jazda Artura była może technicznie całkiem poprawna, ale jeżeli chodzi o zdobycz, bardzo mało efektywna.
5. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra) (0,2,0,-) 2 [0/2]
Przykro patrzy się na weterana żużlowych torów w takiej dyspozycji. Piotr Protasiewicz chyba nigdy nie był w sytuacji, w której to on był najsłabszym seniorskim ogniwem swojego zespołu. 43-latek od momentu przejścia do Wrocławia w 1995 roku nigdy nie osiągnął średniej biegopunktowej niższej, niż 1,850. W tym roku wyjeździł póki co zaledwie 1,500 oczka na bieg. Co gorsza, sam „Pepe” nie wie, co jest tego przyczyną. Czyżby zaczynała odzywać się metryka?
6. Kamil Wieczorek (MRGARDEN GKM Grudziądz) (0,0,0) 0 [1/1]
Grudziądzcy juniorzy po raz kolejny nie pokazali nic ciekawego. Ciężko powiedzieć cokolwiek pozytywnego o zawodniku, który ma 20 lat i regularnie startuje w lidze już piąty sezon, a nadal w biegu juniorskim traci do rywali pół prostej. Kibice GKM-u z pewnością czekają już na szesnaste urodziny Denisa Zielińskiego i Filipa Nizgorskiego.
7. Patryk Wojdyło (Betard Sparta Wrocław) (t,0,w) 0 [0/2]
Fatalny występ wychowanka Stali Rzeszów. Biorąc pod uwagę, że drużyna z Częstochowy dysponuje jedną z najsłabszych par juniorskich w lidze, od Wojdyły można było oczekiwać w tym spotkaniu punktów. Tymczasem Patryk popełnił sporo błędów. Począwszy od taśmy na inaugurację, aż po sytuację z dziesiątego biegu, kiedy spowodował upadek Adriana Miedzińskiego. W takich meczach, w których wynik oscyluje wokół remisu, liczy się każde oczko. Tych po stronie Wojdyły zabrakło.
8. Paweł Przedpełski (Get Well Toruń) (w,1*,-,-,-) 1+1 [0/1]
Chyba nie o to chodzi w roli kapitana drużyny. W teorii powinien być to zawodnik, dla którego dobro zespołu jest najważniejsze i który powinien wspierać w tym zakresie sztab szkoleniowy. Tymczasem Przedpełski w telewizyjnym wywiadzie mocno skrytykował decyzje Jacka Frątczaka, kierując się wyłącznie własnym interesem. Z pewnością nie wpłynie to pozytywnie na atmosferę w toruńskiej szatni. Inna sprawa, że występ Pawła wcale nie był porywający. Kontrowersyjne wykluczenie po walce o trzecie miejsce w pierwszym starcie i tylko jedno oczko w drugim. Ciężko to jakkolwiek porównać do 10 punktów rezerwowego Jacka Holdera.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!