Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dokończoną we wtorek jedenastą kolejkę Nice 1. Ligi Żużlowej. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, siedmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich (lub łotewskich reprezentujących Daugavpils) seniorów, a pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Kacper Woryna (ROW Rybnik) (3,1,3,3,3,3) 16 [4. raz nad kreską/0 razy pod kreską]
Kacper zasłużył na to, żeby 1 września wraz z Żużlową Reprezentacją Polski wystąpić na Stadionie Śląskim. Tak samo jak zasłużył na możliwość startów z najlepszymi w PGE Ekstralidze. 22-letni wychowanek rybnickiego klubu jest na poziom Nice PLŻ zwyczajnie za dobry. Oczywiście jest tylko człowiekiem i pojedyncze wpadki mu się zdarzają, ale nadal jest drugim najskuteczniejszym żużlowcem ligi, zaraz po byłym wicemistrzu świata Andreasie Jonssonie. Po domowej porażce z Lublinem, kiedy prezes Mrozek nazwał swoich zawodników „panienkami”, na pewno nie miał na myśli Woryny.
2. Wojciech Lisiecki (Arge Speedway Wanda Kraków) (3,2,1,2,0) 8 [1/0]
Taka nominacja za chęci. Wojtek Lisiecki rok temu nie załapał się przecież do składu drugoligowego PSŻ-u Poznań i trafił na wypożyczenie do Krosna. Ten rok spędza w Krakowie tylko dlatego, że w stolicy Małopolski po kontuzji Ernesta Kozy zabrakło Polaków do spełnienia regulaminowych wymogów. I nawet taki niechciany chłopak, który, mogłoby się zdawać, służy trenerom do zapełnienia miejsca w programie, potrafi czasem namieszać! Kibice w Gnieźnie z pewnością przecierali oczy ze zdumienia, gdy ich dawno skreślony wychowanek przyjechał wraz z Wandą i miał na koncie pięć punktów po dwóch startach i to głównie dzięki niemu goście trzymali się na styku, choć wszelka logika wskazywała, że nie mają żadnych szans. Końcówka była już nieco gorsza, ale to nadal najlepszy występ Lisieckiego w tym sezonie. Tak naprawdę jedyny, po którym pozostawił jednoznacznie pozytywne wrażenie.
3. Adrian Gała (Car Gwarant Start Gniezno) (2,1,3,3,2*) 11+1 [5/2]
Z kosmicznej dyspozycji „Henia”, jaką prezentował na początku sezonu, niewiele już zostało. Mimo wszystko to nadal jest krajowy lider gnieźnieńskiej drużyny. Być może początek spotkania z Wandą Kraków był dość przeciętny, ale drugą częścią meczu Adrian dał sygnał, że nadal potrafi być groźny dla każdego, szczególnie na własnym torze. Zobaczymy, czy wystarczy mu pary na liderów ROW-u Rybnik w półfinale Nice PLŻ w najbliższą niedzielę.
4. Jurica Pavlic (Car Gwarant Start Gniezno) (1*,3,3,2*,3) 12+2 [3/0]
Tak jeszcze raz wracając do zawodników niechcianych i odkurzonych. Chorwat dostawał od menadżera Rafaela Wojciechowskiego kolejne szanse tak długo, aż wreszcie zaskoczył w meczu z Rybnikiem na własnym torze. Później nastąpiło spotkanie z Wandą Kraków i tam również potwierdził, że Pavlic znowu potrafi świetnie się ścigać. A od tego czasu idzie już z górki. Jeden z najlepszych transferów tego sezonu na pierwszoligowych torach. Przynajmniej w stosunku jakości do ceny.
5. Peter Ljung (Lokomotiv Daugavpils) (3,3,3,-,3) 12 [3/0]
Na potrzeby łotewskiego klubu to lider niemal doskonały. Tak naprawdę klub z Daugavpils działa trochę niczym polskie drużyny z przełomu wieków. Cała masa swojaków, którą dopełniają dwie ściągnięte z zagranicy armaty w postaci Petera Ljunga i Timo Lahtiego. Ciekawe, czy Ljung startując dla Lokomotivu poczuł się kiedyś jak jego wielki rodak, Tony Rickardsson? Cyfry już ma podobne. W spotkaniu z Polonią Piła był nieomylny i to mimo dwóch potyczek z najgroźniejszym tego dnia Tomaszem Gapińskim.
6. Artiom Trofimow (Lokomotiv Daugavpils) (2,3,1,2*,3) 11+1 [2/0]
Podopieczni Nikołaja Kokina mają jakąś dziwną tendencję do odpalania wtedy, kiedy rzuci ich się na głęboką wodę i każe startować z numerem przeznaczonym dla seniora. To właśnie w ten sposób świat usłyszał po raz pierwszy o Olegu Michaiłowie, a teraz Artiom Trofimow zdobył dwucyfrówkę. A mówimy przecież o chłopaku, który nie zdobywał nawet połowy tego z pozycji juniora. Po meczu z Piłą ma już na rozkładzie Adriana Cyfera i Rafała Okoniewskiego, o młodzieżowcach nie wspominając.
7. Wiktor Lampart (Speed Car Motor Lublin) (2,3,3,3) 11 [5/1]
Już nie pierwszy raz zdarza się, że 17-latek jedyne punkty gubi w wyścigu juniorskim. Ale jeżeli ma tak jeździć w starciach z seniorami, to chyba kibice w Lublinie będą skłonni mu to wybaczyć. Doskonała dyspozycja Wiktora sprawiła, że Motor najpierw wyszedł na sześciopunktowe prowadzenie po biegu siódmym, potem utrzymywał prowadzenie, a na koniec młodszy z braci Lampartów przyklepał ważne wyjazdowe zwycięstwo w czternastej gonitwie. Teraz tylko powtórzyć to w finale ligi!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!