Choć miasto nie składa broni, radni w Świętochłowicach mówią już wprost. Żużel do Świętochłowic nie wróci, bo nie ma na niego pieniędzy. Unieważniony został właśnie kolejny przetarg na przebudowę stadionu żużlowego wraz z zapleczem.
Powód? Miasto na remont obiektu im. Pawła Waloszka przy ul. Bytomskiej 40a daje 30 milionów. Najtańsza oferta jest dla miasta za droga, o półtora miliona. To powoduje, że znów w czasie przeciąga się temat rozpoczęcia modernizacji obiektu, która jest niezbędna jest klub chce wrócić na ligową mapę Polski. Czy jest szansa, by to się zmieniło? – Bardzo bym tego chciał, ale miasta nie stać obecnie na to i myślę, że nigdy nie będzie stać – mówi Zbigniew Nowak, radny miasta.
Magistrat w uzasadnieniu pisze, że oferta z najniższą ceną przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia. Potwierdza to fakt, że kolejny – czwarty już przetarg został unieważniony. Poprzednie stały się nieważne z tych samych powodów. A żużel w Świętochłowicach ma olbrzymie tradycje i przyciąga sporą liczbę kibiców, z całego kraju. Potwierdza to niedawna Speedway Reaktywacja czy kolejne imprezy, choć te organizowane już pod zakazem organizacji imprezy masowej. Co to oznacza? Że na obiekcie nie może przebywać więcej, niż 999 osób. A pamiętajmy, że żużla na Skałce w tamtym roku nie brakowało, bowiem ścigano się tutaj wielokrotnie, także w ramach półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski.
Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia Przyjazne Świętochłowice celowo prezydent Dawid Kostempski zwodzi mieszkańców. Niestety, nikt z władz miasta oficjalnie nie chce wypowiadać się na temat obiektu, milczy także rzecznik prasowy prezydenta. A klub? Michał Widera ze swoją liczną grupą zapaleńców „czarnego sportu”, której zależy na przyszłości MS Śląska może tylko czekać…
źródło: własne / TVP Katowice
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!