Tatuaże na ciałach żużlowców to żadna nowość. Wielu reprezentantów Polski ma przynajmniej jedną „dziarę”, jak choćby m.in. Jarosław Hampel, Maciej Janowski, Patryk Dudek czy bracia - Piotr i Przemysław Pawlicki.
Największym miłośnikiem tego typu rzeczy na swoim ciele jest z pewnością trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata – Tai Woffinden, którego ciało jest w dużej części pokryte tatuażami, a Brytyjczyk zapowiada kolejne.
W lutym tego roku pisaliśmy na naszych łamach dwukrotnie o tematyce żużlowo-tatuażowej. W ten sposób Maciej Janowski upamiętnił tragicznie zmarłego Tomasza Jędrzejaka, z kolei jeden z kibiców częstochowskiego Włókniarza wykonał na swoich plecach okazały wizerunek kapitana zespołu – Leona Madsena. Duńczyk był pod wielkim wrażeniem i nie mógł nachwalić się tym w mediach społecznościowych.
Na odważny ruch zdecydowała się w ostatnich dniach kolejna fanka czarnego sportu z Częstochowy, której na plecach tatuażysta wykonał wizerunek jej… syna – Michała Gruchalskiego. 21-letni żużlowiec nigdy nie ukrywał w rozmowach z dziennikarzami, że gdy jego kolegów na tor zaprowadzali ojcowie, jego na pierwszy trening zabrała mama i to właśnie od niego zaczęło się wszystko kręcić wokół speedwaya.
– Od dziecka kocham ten sport i zawsze mówiłam mojej mamie, że jak kiedyś będę miała syna, to chciałabym, aby był żużlowcem i to z lwem na piersi. Moje marzenie się spełniło. Co do tatuażu to długo nad nim myślałam i początkowo padła myśl – motor, lew, barwy. Jednak co tu dużo mówić – syn jest mi najbliższy sercu i tak oto jest na moich plecach. Jest to niejako dwa w jednym – bo jest syn, który jest dla mnie całym światem, a zarazem sport, który kocham – mówi nam mama żużlowca.
Pani Kinga nie ukrywa, że była to niespodzianka dla całej rodziny. Nie wiedział o tym nikt, do momentu wykonania pracy. – Wspominałam, że mam zamiar wykonać sobie tatuaż, ale taki malutki – coś dla mnie. Nikt się nie spodziewał, że będzie właśnie taki. Jestem dumna z mojego syna i mam nadzieję, że Michałowi się podoba, bowiem dziecko jest w życiu mamy zawsze najważniejsze – dodaje.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!