Janusz Kołodziej zwyciężył w rozegranym niedawno turnieju Grand Prix Challenge w niemieckim Landshut. Niewiele zabrakło, a w cyklu Mistrzostw Świata utrzymałby się Craig Cook, który idzie powoli śladami Chrisa Harrisa.
W przeszłości Harris był nazywany specjalistą od turniejów Challenge. W całym cyklu potrafił zawodzić, by w tym jednorazowym finale po wcześniejszych eliminacjach, utrzymać się w cyklu. Podobnie jest z Cookiem, który jest zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem Grand Prix 2018, ale niewiele zabrakło, a oglądalibyśmy go także i w przyszłym sezonie na arenach GP.
Cook w Landshut wywalczył dziesięć punktów i gdyby nie rozpoczął od zera w starciu m.in. z Davidem Bellego, byłby pełnoprawnym uczestnikiem cyklu na następny sezon. A tak, musiał rywalizować z Antonio Lindbaeckiem o trzecie miejsce, ostatnie premiowane awansem. W barażu żużlowiec z Kumbrii prowadził przez połowę wyścigu, lecz ostatecznie Szwed go pokonał. – Muszę teraz dać z siebie absolutnie wszystko i pokazać każdemu, że nie jestem w Grand Prix bez powodu. W zeszłym roku sam wywalczyłem sobie start. Teraz muszę po prostu zakończyć wysoko pozostałe pięć Grand Prix i pokazać każdemu prawdziwe ja. Jest już coraz lepiej, ale nie jest to jeszcze cel. Jestem zadowolony. Robię postępy. Szkoda tylko, że nie wychodzi lepiej po włożeniu w to tylu życiowych oszczędności. To denerwujące, bo chciałem się utrzymać na kolejny rok. Ciężko jest, gdy się wchodzi i wychodzi; chcę być w stawce przez cały czas. Wszystko, co mogę zrobić to odjechać pięć dobrych Grand Prix, pokazać każdemu, na co mnie stać i zostać zauważonym, gdy będą przyznawane dzikie karty – mówi Cook na łamach speedwaygp.com.
Brytyjczyk na półmetku sezonu ma osiemnaście punktów, co pozwala mu zajmować dopiero czternaste miejsce. Do strefy utrzymania żużlowiec startujący z numerem #111 traci już 28 "oczek", co oznacza, że raczej o utrzymanie się będzie ciężko. Reprezentant m.in. ROW Rybnik swój najlepszy występ zaliczył w Cardiff, gdzie awansował z dziewięcioma punktami aż do półfinałów. Odniósł wówczas trzy zwycięstwa, przywożąc za plecami m.in. Fredrika Lindgrena, Chrisa Holdera, Artioma Łagutę czy Tai'a Woffindena i Macieja Janowskiego.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!