Inauguracja tegorocznego sezonu Super Formuły nie zawiodła. Mieliśmy na torze sporo walki i nie brakowało zwrotów akcji. Finalnie triumf odniósł Kakunoshin Ohta, którego do końca gonił Ayumu Iwasa. Podium uzupełnił natomiast Ren Sato. Dobre wyścigi zaliczyli również Kamui Kobayashi i Zak O'Sullivan.
Najlepszy kierowca: Kakukoshin Ohta
Japończyk nie bez kozery wymieniany jest pośród faworytów do mistrzostwa. Podopieczny Hondy w ostatnich latach udowodnił, że Suzuka mu bardzo mocno pasuje. Na 7 startów odnosił tutaj 4 zwycięstwa, a do tego raz dołożył miejsce na najniższym stopniu podium. Ohta po starcie do wyścigu utrzymał się na 3. pozycji.
Podczas drugiej neutralizacji podobnie jak wszyscy inni rywale zjechał na wymianę opon po zakończeniu 10. okrążenia. Podopieczny Hondy miał szczęście, że był przed Tadasuke Makino, więc nie musiał czekać na zwolnienie się stanowiska. W ten sposób przy sytuacji Nojiriego awansował na 2. miejsce.
Na początku 14. kółka Ohta uruchomił system OTS (odpowiednik Push To Pass w Europie) i wyprzedził Iwasę. Były kierowca F2 do końca gonił swojego rodaka, lecz ten znakomicie się obronił. Reprezentant ekipy Dandelion jest 4 kierowcą w XXI wieku, który wygrał 3 wyścigi z rzędu (protegowany Hondy zakończył miniony sezon z 2 zwycięstwami).
W 2003 roku sztuki tej dokonał Satoshi Motoyama, 5 lat po nim jego wyczyn powtórzył Tsugio Matsuda. Z kolei ostatnim kierowcą, który wygrał 3 wyścigi z rzędu był Andre Lotterer. Niemiec miał taką serię w sezonie 2011.
Triplet Hondy, ale….
Jak dobrze wiemy tor Suzuka należy do marki z Tokio. I jej zawodnicy nie zawiedli. Poza Kakunoshinem Ohtą na podium stanęli Ayumu Iwasa i Ren Sato. Były kierowca F2 popisał się atomowym startem i jeszcze przed pierwszym zakrętem objął prowadzenie z rąk Tomokiego Nojiriego. Zawodnik znany z Europy następnie gnał do przodu i wydawało się, że jeżeli nie stanie się nic nieoczekiwanego, to właśnie on wygra wyścig. Po zmianie opon i neutralizacji do ataku rzucił się jednak Ohta, który go wyprzedził. Iwasa zaoszczędził na sam koniec wyścigu system OTS i na ostatnim okrążeniu robił co mógł, aby znaleźć się przed swoim rodakiem, lecz na nic to się zdało. Dawnemu juniorowi Red Bulla przyjdzie jeszcze poczekać na wygraną w Super Formule.
Na najniższym stopniu podium stanął Ren Sato. II wicemistrz francuskiej F4 przebił się z 6. pozycji na 3. w dużej mierze dzięki wykorzystanemu zamieszaniu w alei serwisowej, chociaż wcześniej zdołał uporać się z Nireim Fukuzumim. Po drugim restarcie uporał się z Sho Tsuboim, po czym bezpiecznie dojechał do mety jako 3.
Poza tą trójką w punktach pośród zawodników Hondy znaleźli się Tomoki Nojiri i Tadasuke Makino. Oni zasługują jednak na osobny akapit.
Najlepszy debiutant: Zak O’Sullivan
Brytyjczyk z powodów finansowych nie ukończył minionego sezonu F2. Ponadto opuścił akademię kierowców Williamsa. W 2025 roku oglądamy go właśnie w japońskiej Super Formule. Mistrz GB3 sprzed kilku lat w kwalifikacjach zajął 10. miejsce. Po starcie spadł o 2 lokaty, lecz po serii wypadków i pit-stopów awansował na 7. pozycję. Finalnie dojechał do mety jako 8., ponieważ zdołał wyprzedzić go Tomoki Nojiri.
Najwięksi pechowcy: Tomoki Nojiri i Tadasuke Makino
Protegowani Hondy byli w ścisłej walce o zwycięstwo. Zwłaszcza pierwszy z wymienionych, który jechał za Iwasą. 2-krotny mistrz serii przystępował do zmagań z pole position, lecz wspomniany jego rodak ograł go na pierwszych metrach.
Zarówno Nojiri jak i Makino znaleźli się w tarapatach, gdy cała stawka na raz zjechała do alei serwisowej. Obydwaj Japończycy musieli poczekać kilka sekund na to, aż zwolnią się stanowiska postojowe. Mało tego – u tego drugiego zgasł silnik, więc spadł na sam koniec stawki. Po agresywnej jeździe, a także karze dla Oshimy, znalazł się na ostatnim punktowanym miejscu. Nojiri z kolei przekroczył linię mety jako 7.
Kto zaskoczył na plus?
Sacha Fenestraz w czasówce uplasował się na 22. pozycji, czyli ostatniej. Francuz, który wybrał starty pod argentyńską flagą, atomowo ruszył, ponieważ już po pierwszym sektorze jechał na 16. miejscu. Później uporał się z Hibiki Tairem, a ponadto skorzystał z wypadku Toshikiego Oyu i Kazuto Kotaki. Po serii pit-stopów zdołał awansować o kolejne 2 lokaty, lecz dał się potem ograć Tadasuke Makino. Niemniej awans o 11 miejsc w końcowym rozrachunku robi wrażenie. Z 9. lokaty na 4. przebił się z kolei aktualny mistrz Sho Tsuboi. Podopieczny Toyoty w pewnym momencie jechał nawet po podium, lecz receptę na jego wyprzedzenie znalazł Ren Sato.
Solidny występ zaliczył również Kamui Kobayashi. Dawny kierowca F1 w czasówce wykręcił czas, który dał mu P11. Weteran konsekwentnie przebijał się do przodu. W przeciwieństwie do 2020 roku tym razem nie uwikłał się w żadną kolizję, gdy walczył z przodu stawki. Nagrodą za dobrą jazdę okazało się 5. miejsce. Pierwszego zwycięstwa w Super Formule jeszcze nie doczekał, ale kto wie, co przyniesie przyszłość.
W kontekście niespodzianek należałoby wspomnieć również o Kazuyi Oshimie. Japoński weteran pierwotnie został sklasyfikowany na 9. pozycji, lecz dostał karę za niebezpieczne wypuszczenie. Wypadł przez to z punktowanej strefy. Szansę na swoje premierowe punkty miał Mitsunori Takaboshi, lecz reprezentant gospodarzy dał się ograć po restartach kilku rywalom.
Kto rozczarował?
Syun Koide w kwalifikacjach sprawił ogromną niespodziankę, ponieważ kwalifikacje zakończył na doskonałej 7. pozycji. Jednak im dalej w las tym było gorzej. Debiutant nie miał tempa, a już po starcie spadł na koniec stawki, gdyż popełnił błąd przy ruszaniu. Japończyk ukończył wyścig na 14. pozycji.
Minus należy się również Juju Nodzie, ponieważ córka byłego kierowcy F1 przekroczyła dopuszczalną prędkość w alei serwisowej. Stąd otrzymała od sędziów karę w postaci przejazdu przez pit-lane.
Aż 3 neutralizacje
To była szalona inauguracja. Już zaraz po starcie z zawodów odpadł Atsushi Miyake. Japończyk przed końcem pierwszego sektora chciał wyprzedzić Zaka O’Sullivana, lecz przesadził, co poskutkowało wypadnięciem z trasy. Po odbiciu od bandy wrócił na skraj toru, ale na szczęście nikt w niego nie trafił.
Drugi incydent miał miejsce na 9. okrążeniu. Kazuto Kotaka w „eskach” chciał wyprzedzić Toshikiego Oyu. Podopieczny Toyoty obrócił się jednak i doprowadził do kontaktu z rywalem. Kotaka zanim wpadł w bandę, to przebił konkurentowi oponę. Obaj odpadli.
Ostatni wypadek miał miejsce pod koniec wyścigu. Hibiki Taira uszkodził tylne prawo koło Nireiemu Fukuzumiemu. Japończyk obrócił się po tym zdarzeniu i wpadł w niego Igor Fraga. Brazylijczyk powrócił jednak do rywalizacji.
Do rozegrania podczas tego weekendu wyścigowego został jeszcze 1 wyścig. Start przewidziano na godzinę 6:40 czasu polskiego.
Wyniki sobotniego wyścigu, który wygrał Ohta:
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!